Monika staje na sali rozpraw oko w oko ze swoim gwałcicielem. Wspierają ją ukochani rodzice oraz Piotr. Monika, opowiada o tamtym strasznym wieczorze. Jak została odurzona i zgwałcona, jednoznacznie wskazuje na sali swojego oprawcę. Zeznania przynoszą jej ulgę i spokój, dla Moniki najważniejsze jest, że wreszcie zna prawdę. Nie okazuje już strachu, nie jest ofiarą, jest kobietą walczącą o sprawiedliwość. Tylko czy w obliczu wyłącznie dowodów poszlakowych i braku świadków popierających prawdziwość zarzutów, sądowi wystarczy dramatyczne zeznanie Moniki?